Rynki oddychają z ulgą – wygląda na to, że Donald Trump jednak działa w pewnych granicach. Tymczasem strefa euro dostarcza pozytywnych danych, zwłaszcza z Niemiec, gdzie rośnie zaufanie konsumentów. Dla kontrastu, zaufanie konsumentów w USA spada, głównie z powodu obaw związanych z cłami.
Wszystkie oczy zwrócone są teraz na nadchodzące posiedzenie NBP, na którym może dojść do obniżki stóp procentowych. Wraz ze spadkiem inflacji rynki zaczynają wyceniać możliwość luzowania polityki monetarnej już w maju, co jednak wywiera presję na polskiego złotego.
Nastroje na rynkach stabilizują się, gdy Trump zdejmuje nogę z gazu
Sytuacja na amerykańskim rynku zaczyna się stabilizować. Prezydent Trump, pod presją zarówno rynków, jak i własnej partii, złagodził dotychczasową agresywną retorykę wobec Chin. Inwestorzy zaczynają wierzyć, że Trump rzeczywiście ma pewne granice, których nie przekroczy. Nawet spięcie wokół przewodniczącego Fed Jerome’a Powella szybko przycichło – być może to była ta przysłowiowa ostatnia kropla, która zmusiła Trumpa do wycofania się. Tradycyjnie niezależność Rezerwy Federalnej jest nienaruszalna, a rynki reagują nerwowo, gdy zasada ta jest kwestionowana.
W efekcie sentyment inwestorów się stabilizuje. Wciąż jednak istnieje wiele niepewności – rzeczywista skala szkód gospodarczych nie jest jeszcze znana i możliwe są kolejne negatywne konsekwencje. Negocjacje dopiero się zaczynają i nie będą łatwe, ponieważ zarówno amerykańskie, jak i chińskie władze nie mogą sobie pozwolić na okazanie słabości czy ustępstwa, gdyż mogłoby to zaszkodzić ich wizerunkowi wewnętrznemu.
Niemcy zyskują, USA zostają w tyle: rozbieżne sygnały nastrojów konsumenckich
Tymczasem na rynek docierają pewne pozytywne wiadomości, które wspierają aktywa ryzykowne. W Niemczech zaufanie konsumentów wyraźnie odbiło – indeks wzrósł z -24,3 do -20,6 punktu w kwietniu, znacznie powyżej oczekiwań na poziomie -25,6 punktu. Jeszcze za wcześnie na ogłaszanie przełomu, ale jeśli ten trend się utrzyma, mogłoby to sygnalizować punkt zwrotny w procesie ożywienia gospodarczego strefy euro.
Z drugiej strony, w USA indeks zaufania konsumentów gwałtownie spadł z 93,9 do 86,0 punktu w kwietniu, co oznacza wynik poniżej i tak już pesymistycznych prognoz (87,7 punktu). To odzwierciedlenie narastających obaw wokół napięć handlowych pomiędzy USA i Chinami. Jednak rynki zbagatelizowały nieco ten słaby odczyt, licząc na to, że łagodniejszy ton Trumpa może oznaczać przełom i że sytuacja nie jest aż tak zła, jak wskazywałby moment, w którym zbierano dane do badania.
NBP w centrum uwagi: Czy polski bank centralny obniży stopy?
Kurs EUR/PLN pozostaje w trybie wyczekiwania przed nadchodzącym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej NBP. Rynki szukają jasności co do stanowiska banku centralnego i skali potencjalnego luzowania polityki pieniężnej. Oczekiwania na obniżki stóp zyskały na sile po tym, jak szacunkowa inflacja w Polsce za kwiecień spadła do 4,2%, w porównaniu z 4,9% w marcu – co stanowi spore zaskoczenie in minus.
To wywiera presję na złotego, ponieważ zakłady na cięcia stóp obniżają jego atrakcyjność. W przypadku pojawienia się gołębich sygnałów możliwy jest ruch w kierunku poziomu 4,30 za euro. Z drugiej strony jednak, niższe stopy i szybki mechanizm transmisji polityki pieniężnej do realnej gospodarki mogą pobudzić wzrost PKB w krótkim okresie. Jeśli tak się stanie, złoty może odrobić straty i potencjalnie wzmocnić się ponownie poniżej poziomu 4,25.