Polska waluta nieznacznie osłabnie wobec euro. W połowie roku za euro zapłacimy 4,70-4,72 zł. Pod koniec 2023 r. kurs złotego powinien pójść w górę - prognozuje Lukas Kovanda, główny analityk ProStream. Jak zachowanie kursu złotego wpływa na sytuację polskich firm?
Zawirowania na amerykańskim rynku finansowym, na którym w ciągu kilku dni doszło do upadku dwóch lokalnych banków oraz w europejskim systemie bankowym skutkujący faktycznym bankructwem jednego najstarszych banków na świecie Credit Suisse osłabiły waluty w całym regionie. Jest to skutek odpływu kapitału do „bezpiecznych przystani”, co zawsze odbija się negatywnie na rynkach wschodzących, takich jak Europa Środkowo-Wschodnia.
- Nie przewidujemy dużych wahań kursów na walutach regionu. Sytuacja w sektorze bankowym stabilizuje się. Poza tym nie spodziewamy się zmiany polityki monetarnej NBP i spadku stóp w krótkiej perspektywie – mówi dr Lukas Kovanda, główny analityk ProStream.
Dodaje, że w scenariuszu bazowym złoty powinien umocnić się w drugiej połowie roku wobec euro, osiągając na koniec 2023 r. poziom 4,65 zł.
Dr Lukas Kovanda zwraca uwagę na historycznie niski kurs złotego w stosunku do czeskiej korony, który od kilku tygodni utrzymuje się na poziomie 0,20 PLN/CZK.
- Niski kurs jest sprzyja polskiemu eksportowi do Czech, ponieważ polskie firmy są bardziej konkurencyjne. Poza tym Czesi przyjeżdżają do Polski, aby kupić np. meble, artykuły spożywcze lub kupić ubrania, buty i inne produkt, bo ich siła nabywcza rośnie wraz umacnianiem się korony. Jest to dodatkowy element wspierający polską gospodarkę – mówi dr Lukas Kovanda.
Czechy są drugim po Niemczech partnerem handlowym Polski.