Zgodnie z przewidywaniami, na czerwcowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej (RPP) nie obniżyła kosztu pieniądza. Kredytobiorcy muszą być gotowi na płacenie wysokich odsetek co najmniej do końca roku - prognozuje Tomasz Kudela, analityk ProStream.
“Nawet przedstawiciele RPP uważani za „gołębie”, a więc osoby opowiadające się za mniej restrykcyjną politykę pieniężną, wskazywali wcześniej na 2025 r. jako właściwy moment na rozpoczęcie procesu luzowania polityki monetarnej i obniżek stóp procentowych” – mówi Tomasz Kudela, analityk ProStream, platformy wymiany walut dla firm.
„Trzeba zaznaczyć, że nie było przesłanek do dalszych obniżek. Inflacja z początkiem tego roku zaczęła wyraźnie spadać, jednak jest szereg czynników spowalniających proces dezinflacji, takich jak: odmrożenie VAT wiosną, spodziewany wzrost kosztów energii w związku z uwolnieniem cen latem i wreszcie dynamiczny wzrost wynagrodzeń. Wszystkie te czynniki mogą i najprawdopodobniej podbiją inflację. Choć nie wiadomo o ile. Odmrożenie VAT i wzrost stawki z 0 proc. do 5 proc. na razie ma umiarkowany wpływ na inflację. W maju wyniosła ona 2,5 proc., czyli idealnie zmieściła się w celu NBP (jest to pożądana dynamika wzrostu cen, która najlepiej wspiera wzrost gospodarczy). Analitycy spodziewali się skoku o 2,8 proc. Wzrost płac również nie przekłada się na skok popytu konsumenckiego, oczekiwanego przez analityków. On rośnie, ale wolno” – dodaje Tomasz Kudela, z ProStream.
Jak będzie z cenami energii – przekonamy się dopiero na koniec lata. Tomasz Kudela uważa, że niezależnie od tego, jak duży wpływ będą one miały na inflację, kredytobiorcy raczej powinni przygotować się na to, że do końca roku będą płacić cały czas wysokie odsetki od kredytów.
Ostatni raz RPP obniżyła stopy we wrześniu o rekordowe 0,75 proc., a miesiąc później odjęła kolejne 0,25 proc. Potem były wybory przegrane przez rząd PiS i Rada, której większość członków, z szefem Adamem Glapińskim na czele, pochodzi z nadania poprzedniej władzy, wyhamowała nagle z kolejnymi obniżkami. Obecnie główna stopa procentowa wynosi 5,75 proc.
Inaczej jest w strefie euro, gdzie rynki spodziewają się obniżek stóp procentowych na czwartkowym posiedzeniu rady dyrektorów Europejskiego Banku Centralnego.
We wtorek taniały akcje sektora finansowego w całej Europie. Była to reakcja inwestorów na spodziewaną obniżkę stóp procentowych w Europejskim Banku Centralnym, którego rada dyrektorów zbiera się na posiedzeniu w czwartek. Redukcja kosztu pieniądza w strefie euro przełoży się na niższe przychody banków, które dobrze zarabiają w środowisku wysokich stóp procentowych. W konsekwencji zyski sektora będą niższe. Spadek stóp martwi akcjonariuszy banków i cieszy kredytobiorców w euro, ponieważ będą płacić niższe raty od zadłużenia zaciągniętego w bankach. W 2023 r. sektor bankowy osiągnął rekordowe zyski dzięki wysokim przychodom odsetkowym. Eldorado powoli się jednak kończy. W każdym razie w strefie euro. Akcje polskich banków również dotknęła przecena (we wtorek kursy wszystkich polskich banków notowanych na GPW świeciły się na czerwono. WIG Banki, wskaźnik obrazujący sentyment inwestorów do całej branży, spadł na koniec sesji o 4,2 proc.), ale w Polsce stopy procentowe jak były wysokie, tak nadal są. I wszystko wskazuje na to, że takie pozostaną.
Źródło: dziennikpolski24.pl