Niedawno zespół ProStream spotkał się z przedstawicielami Częstochowy z obietnicą, że nasza współpraca będzie kontynuowana. I tak się stało. Mieliśmy zaszczyt wesprzeć unikalny koncert charytatywny w Filharmonii Częstochowskiej, na którym wystąpił wyjątkowy zespół - Grube Ryby.
ProStream na koncercie Grubych RybCel przedsięwzięcia był szczytny - w ten sposób wsparliśmy dzieci z lokalnych domów dziecka. Założyciel ProStream, Radomír Lapčík, nie wahał się ani chwili, gdy przedstawiliśmy mu projekt - wsparcie dzieci i udzielanie pomocy charytatywnej pokrywa się z jego systemem wartości.
Unikalność projektu polega na tym, że zespół, tworzą nie tylko profesjonalni muzycy, ale przede wszystkim samorządowcy i osoby publiczne reprezentujące Częstochowę oraz inne polskie miasta.
Każde wystąpienie koncertowe Grubych Ryb to wybuch niezwykłej energii. Tak było i tym razem - doświadczyliśmy tego! Senator Wojciech Konieczny i zastępca prezydenta Częstochowy Jarosław Marszałek zagrali na gitarach, Krzysztof Smela - starosta Częstochowy na akordeonie, a burmistrz Olsztyna - Tomasz Kucharski - wystąpił jako wokalista. Częścią zespołu był też pan profesor Stefan Nowak - były dziekan Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach.
Tym razem koncert miał również podtemat "Bitwa muzyczna - urzędnicy kontra reszta świata". W skład drużyny urzędników weszli między innymi: zastępcy prezydenta Częstochowy - Ryszard Stefaniak i Piotr Grzybowski. Dla zachowania równowagi, drużynę uzupełniły urzędniczki: Olga Przybylik i Iwona Kowalczyk, a dodatkowo, Janusz Siadlak - założyciel i dyrygent chóru "Collegium Cantorum" oraz Adam Vażansky, czeski przyjaciel i członek lokalnego samorządu z Pragi. Przeciwnikami w tej muzycznej bitwie byli: Michał Król - prezes Wodociągów, Paweł Konieczny - prezes ZGM, Zbigniew Cierpiał - wiceprezes Wodociągów, Tomasz Kucharski - burmistrz Olsztyna oraz Małgorzata Siadlak, zawodowa śpiewaczka. Na zakończenie wystąpił charyzmatyczny prezes Sobuczyny - Bartek Czaja.
Z pewnością interesuje Was, jak powstał zespół. Jak wyjaśnił wiceprezydent Częstochowy Jarosław Marszałek: "To kwestia przypadku. Pewnego dnia prezes hospicjum zwrócił się do nas, gdy dowiedział się, że niektórzy przedstawiciele samorządu mają talenty muzyczne i pasje. Potwierdziłem to i niechcący obiecałem, że zagramy dla hospicjum, więc nie było odwrotu! Myśleliśmy, że będzie to tylko jednorazowa sprawa. Udało nam się przekonać osoby, które nie grają zawodowo na co dzień, aby włączyły się w ten projekt. Byli to politycy, przedsiębiorcy, aktorzy i urzędnicy samorządowi. Tak to wszystko się zaczęło. Udało nam się wtedy zebrać znaczną sumę pieniędzy, co również nas zaskoczyło. Wtedy zdecydowaliśmy, że to wspaniały pomysł, by w ten sposób pomagać ludziom lub instytucjom, które takiej pomocy potrzebują.
Skąd wzięła się nazwa zespołu? Podczas ich pierwszego spotkania zespół jechał windą towarową, która nagle odmówiła posłuszeństwa. Ze względu na zbyt duże obciążenie. Jedna osoba musiała wysiąść. Wtedy ktoś powiedział: „No tak, same grube ryby jadą”. Wówczas powstał pomysł na tę nazwę zespołu.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za zaproszenie do współpracy. To był dla nas zaszczyt wesprzeć tak szczytną inicjatywę. Z niecierpliwością czekamy na dalszą współpracę.
